
Jak wytrzymać w ciąży, kiedy musisz leżeć?
Kiedy już wiesz, że wyłącznie pozycja horyzontalna może uratować twoje dziecko, zostajesz sam na sam ze swoimi myślami i lękami. Zamknięta w czterech ścianach, skazana przede wszystkim na własne towarzystwo oscylujesz między fiksacją a depresją. Co zrobić, żeby wytrzymać kilka miesięcy w bezruchu, bez codziennej dawki bodźców, do której przywykłaś? Jak wytrzymać w ciąży, kiedy musisz leżeć?
Przede wszystkim nie wchodź na fora dla przyszłych matek!
Ogrom wolnego czasu, który płynie leniwym strumieniem kusi, by dać się porwać odmętom Internetu. Ten niepozorny pochłaniacz nie tylko niebezpiecznie zasysa naszą uwagę, ale niepotrzebnie generuje lęki i wątpliwości. Musisz zrozumieć, że jesteś jednostką, a sytuację, w której się znalazłaś ukształtowały specyficzne okoliczności. Dlatego nie stawiaj wspólnego mianownika między sobą, a Kowalską czy Nowacką. Jeśli jest coś, co budzi Twój niepokój pytaj lekarza, znając wyniki badań i indywidualną historię na pewno udzieli Ci odpowiedniego wsparcia. Nie zaśmiecaj głowy zbędną wiedzą! Ja „odstawiłam” internetowe dyskusje i poczułam się naprawdę lepiej.
Nastaw się na osiąganie celów!
Po czterech poronieniach bardzo ostrożnie podchodziłam do kolejnej ciąży. Psychicznie byłam przygotowana na najgorsze, minimalizowałam w ten sposób skalę ewentualnego rozczarowania. Statystyka w moim przypadku była bezlitosna, nie widziałam więc powodu, dla którego miałabym uwierzyć, że tym razem będzie inaczej. W moim myśleniu nastąpił jednak przełom. Zdecydowałam, że odpowiednim nastawieniem zaprogramuję swoją przyszłość! Wykreśliłam ze swojego słownika „byle do” i „przynajmniej”. Powiedziałam sobie: urodzę w terminie. W końcu biorę leki, mam założony szew, leżę w łóżku całymi dniami i jestem pod ścisłym, lekarskim nadzorem. Im częściej to sobie powtarzałam, tym bardziej takie myślenie wchodziło mi krew. Co mi to dało? Przede wszystkim uniknęłam stanów depresyjnych, a co ważniejsze, coraz większymi krokami zbliżam się do porodu.
Jak wytrzymać w ciąży, kiedy musisz leżeć?

Pamiętaj, że Twoja sytuacja jest chwilowa!
Kiedy masz już dość swojego zniewolenia i czujesz, że za chwilę zaczniesz skakać po ścianach pomyśl, że nie jest to stan permanentny. Ta swoista „niepełnosprawność” jest tymczasowa i skończy się wraz z narodzinami dziecka. To szansa na to, aby docenić drobne rzeczy, dostrzec, że tak naprawdę jesteśmy bogaczami. Pomyśl, jaki to komfort poczuć wiatr we włosach czy szczypiący mróz na policzkach. Zauważ jaki ogrom wolności naprawdę posiadasz – nic Cię nie ogranicza oprócz samej siebie. Wytrzymaj te parę miesięcy, a potem ciesz się zwykłym spacerem, niespodziewanym spotkaniem na mieście, zapachem ziemi po deszczu, piwem ze znajomymi czy śmieszną scenką zaobserwowaną w autobusie.
Nadrabiaj zaległości!
Pamiętasz jak narzekałaś, że na nic nie masz czasu, że potrzebujesz chwilę na oddech, relaks, pasje? Cóż, teraz masz kilka miesięcy, żeby oddać się drobnym przyjemnościom i skupić na swoich potrzebach. Nie wszystkie czynności wymagają jakichś ekstra warunków, spokojnie można się im poświęcić nawet z własnego łóżka. To mogą być kursy online, które wzbogacą Twoją cefałkę, robótki ręczne, dzięki którym uzupełnisz wyprawkę czy obejrzenie klasyki kina amerykańskiego. Zajmij swoje ręce i umysł, nie daj sobie wmówić, że Twój stan jest beznadziejny. Jeśli brakuje Ci bodźców, sama musisz o nie zadbać. Ja, między innymi, założyłam bloga. To moja terapia, trochę też misja, ale i możliwość zajmowania się tym, co lubię. Dzięki temu nie wariuję, przekierowuję swoją energię i emocje w konstruktywną aktywność.
Cóż wynika z powyższego? Ano to, że rzeczywistość jest taka, jak ją widzisz. Tylko od Ciebie zależy czy ją oswoisz i wyciągniesz z niej to, co wartościowe, czy też dasz się jej pożreć i w męczarniach trawić!
Może Ci się spodobać

Szansa na zdrową ciążę po czterech poronieniach?
13 sierpnia 2015
Którędy pójść, kiedy drogowskazów brak? Poroniłam, co dalej?
22 września 2015
komentarzy 15
Marta Wlaźlińska
Bardzo dobry wpis! Wszystko jest w głowie 🙂
Estera Zoc-Firlik
Dzięki 🙂 Jak to mówią: „Przeszkoda, to twoja głowa” 😉
Nieidealnaanna
Tak,tak zdecydowanie należy unikać for dla matek, historii rodzinnych, które mrożą krew w żyłach typu : ciocia Krysia rodziła 3 dni bez światła i wody… Warto mówić wprost, że poza ciążą nadal jesteś sobą i interesują cię inne tematy i nie jest ci miło, gdy pomijają cię we wszystkim, z góry zakładając że nie weźmiesz udziału , bo jesteś w ciąży..
Estera Zoc-Firlik
Święta racja, ciąża to stan odmienny, ale nie na tyle, żeby uwiązać kobietę do roli matki wyłącznie.
Traveling Rockhopper
ciekawe, ale chyba na jakieś forma można zaglądać? 😉
Estera Zoc-Firlik
Można, ale z umiarem 😉
LIFE STYLERKA
Jestem pełna podziwu, że po 4 razach dałaś radę jeszcze kolejny raz. Musisz być niesamowicie silna kobietą. A ze sposobów na przetrwanie ciąży najbardziej podoba mi się nadrabianie zaległości:)
Estera Zoc-Firlik
Powiem tak: sama tak o sobie nie myślę i mam świadomość, że gdyby tym razem nie wyszło prawdopodobnie zrezygnowałabym już ostatecznie. A mi nadrabianie zaległości również się podoba 😉 bo najpierw miałam wymówkę, że praca, a pewnie po porodzie, będę się tłumaczyć dzieckiem 😉
najlepszewspomnienie
Trzymam kciuki za pozytywne terminowe rozwiązanie 🙂
Estera Zoc-Firlik
Dziękuję serdecznie 🙂
halomisiu
Na fora nie powinno się wchodzić ani w ciąży, ani po ciąży 🙂
Estera Zoc-Firlik
Dokładnie 🙂 właśnie położna mnie ostrzegała, żebym przypadkiem nie zaglądała, bo takie tam rzeczy wypisują, że wszystkie położne za głowy się łapią 😉
Matka na Szczycie
Ja prawie całą ciążę musiałam leżeć, do tego ciągły strach i skrajnie złe samopoczucie, więc nie wspominam tego okresu najlepiej :/
Estera Zoc-Firlik
Rozumiem to doskonale! Sama nie wspominam tego najlepiej, nawet jeżeli zachowywałam względny spokój, to jednak zawsze towarzyszyła mi obawa i stres.
Pingback: